Grajewo, mikołajkowy konwój i interwencja ITD, która odbiła się szerokim echem


Zdjęcie: zrzutka.pl

Tegoroczny mikołajkowy przejazd w Grajewie miał być radosnym akcentem przedświątecznym. Zamiast tego stał się jednym z najgłośniej komentowanych wydarzeń ostatnich dni w środowisku kierowców zawodowych. To, co zaczęło się jako lokalna akcja dla dzieci, przerodziło się w ogólnopolską dyskusję o interpretacji przepisów, trybie OUT i granicach działań kontrolnych.

Kolorowy Mercedes Actros z platformą, udekorowany w renifery, sanie i iluminacje, miał być jedną z atrakcji wydarzenia. Za kierownicą siedział lokalny przewoźnik, który na co dzień wykonuje tym pojazdem przewozy, lecz tego popołudnia uczestniczył wyłącznie w akcji charytatywnej.

Niestety, anonimowe zgłoszenie o możliwych nieprawidłowościach sprawiło, że na miejsce przyjechali policjanci i inspektorzy ITD. Oficjalnym powodem była informacja, że kierowca miał nie rejestrować czasu pracy.

Podczas sprawdzenia tachografu inspektorzy stwierdzili, że kierowca jechał w trybie OUT i nie miał włożonej karty. Według ich oceny przejazd wciąż podlegał obowiązkowi rejestracji, co zakwalifikowano jako manipulację. W rezultacie zatrzymano prawo jazdy na trzy miesiące, a zapowiedziane kary administracyjne miały sięgać kilku tysięcy złotych.

Dodatkowe analizy zapisów z poprzednich dni wykazały wcześniejsze naruszenia, a sama naczepa nie posiadała ważnego badania technicznego. To wszystko złożyło się na niezwykle surową decyzję.

Wieść o kontroli natychmiast trafiła do internetu. W mediach branżowych i grupach kierowców zawrzało. Ruszyła zbiórka wspierająca kierowcę, a głos zabrało wielu przewoźników. Co ciekawe – krytyczne komentarze napłynęły również od inspektorów z innych województw, którzy otwarcie przyznawali, że decyzja kolegów z Podlasia budzi ich wątpliwości.

Wielu ekspertów podkreślało, że podczas konwoju nie dochodziło do przewozu drogowego, a więc nie powinno być mowy o obowiązku posiadania zalogowanej karty. Tym bardziej że naczepa była całkowicie wyłączona z funkcji transportowej.

Zaskakujący zwrot: ITD zmienia decyzję

Kilka dni później WITD Białystok opublikowało komunikat, w którym ogłosiło, że po ponownej analizie okoliczności kierowcy zostanie zwrócone prawo jazdy. Inspektorat wziął pod uwagę charakter przejazdu i wyjątkową sytuację związaną z konwojem.

Postępowanie administracyjne jednak nadal trwa i prawdopodobnie zakończy się karą za wcześniejsze naruszenia oraz brak przeglądu technicznego naczepy. Kierowca i organizatorzy nadal oczekują na oficjalne potwierdzenie zwrotu uprawnień.

Dlaczego ta sprawa budzi aż tyle emocji?

Cała historia pokazuje, jak różne mogą być interpretacje przepisów dotyczących czasu pracy. Branża od dawna zwraca uwagę, że w przepisach brakuje jasnych wskazówek dotyczących przejazdów o charakterze niezarobkowym, pokazowym czy charytatywnym. W efekcie kierowcy – często nieświadomie – znajdują się w niebezpiecznym obszarze między „legalne” a „karalne”.

Sprawa z Grajewa, choć zakończona zwrotem prawa jazdy, staje się symbolem szerszego problemu: braku jednoznacznych interpretacji i zbyt sztywnego podejścia do wyjątkowych sytuacji.

Mikołajkowy konwój miał być radosnym elementem lokalnych obchodów. Tymczasem stał się impulsem do ogólnokrajowej dyskusji o przepisach, kontroli i zdrowym rozsądku. Jedno jest pewne – ta sprawa jeszcze długo będzie przywoływana wszędzie tam, gdzie mówi się o czasie pracy kierowców i praktyce kontrolnej.


Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami ze świata transportu, śledź naszą stronę. Dowiesz się między innymi o:

Zaglądaj regularnie – u nas zawsze znajdziesz najświeższe informacje, analizy i praktyczne porady dla kierowców zawodowych.